NowaNadzieja.com.pl

Fundacja Na Rzecz Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym

 

Merda ogonem na nasz widok, pozwala się pogłaskać, poliże po ręce. Po prostu jest. Wierny i oddany. Często bliski kontakt z psem okazuje się najlepszą terapią. I dla dzieci, i dla dorosłych.
Kocha nas bezwarunkowo, niczego nie oczekuje, nie ocenia. Chce tylko, by go wyprowadzić, a to  leży w naszym interesie. Regularne spacery (któż z nas dobrowolnie chodziłby po parku w czasie deszczu?) wzmacniają kondycję, poprawiają krążenie, pracę stawów, mięśni, układu oddechowego i odpornościowego. Lekarze często radzą pacjentom po zawale czy wylewie, by wzięli do domu psa. Będzie lepszy niż terapeuta. I co ważne, pomoże odnaleźć radość życia. Osobom załamanym i będącym w depresji pies pozwala zachować kontakt ze światem, a dzięki temu szybciej wrócić do zdrowia.

Czytaj więcej...

Gdyby Jerzy Kosiński miał całkiem zdrowy umysł, nie napisałby "Malowanego ptaka", a Emily Dickinson nie zachwycałaby swoją poezją. Naukowcy odkrywają współzależność między kreatywnością a chorobą psychiczną.
Trzynastoletni Patryk Wiśniewski ma syndrom Aspergera, łagodną odmianę autyzmu. Właśnie kończy pisać powieść fantastyczną. Jego książka opowiada o świecie, w którym zwierzęta żyją tak jak ludzie. Pisanie przychodzi Patrykowi łatwo. - Wyobrażam sobie jakiś świat, potem wymyślam fabułę i przenoszę wszystko na papier - opowiada. - Ma w głowie kilka takich światów. Czasami sam w nich żyje - dodaje mama chłopca. Gdy nie podoba mu się lekcja w szkole, przestaje robić notatki. Wyłącza się i zaczyna na przykład śpiewać. Ale jak już coś Patryka zainteresuje, to pochłania go całkowicie. Tak jak pisanie opowiadań. Jest tak dobry, że początkowo nauczycielki polskiego nie chciały wierzyć, że to on jest autorem wypracowań. Dopiero klasówki upewniły je, że Patryk to prawdziwy literacki talent. Jednak chłopiec nie chce być pisarzem. Interesuje się przyrodą i techniką, marzy, aby stworzyć coś, co pomoże światu i ludziom. Na przykład załatać dziurę ozonową. Dowiedział się, że za pomocą elektryczności można zamienić tlen w ozon, dlatego chce rozciągnąć na niebie wielką siatkę elektryczną rozpiętą na wysokich wieżach.

Czy autyzm - tajemnicza i groźna choroba - to tylko skrajna odmiana zwykłej męskiej inteligencji? Tak wynika z nowej, kontrowersyjnej hipotezy.
Andrew Bacalao jest bystry i inteligentny. Ma 13 lat, nieźle gra na fortepianie, jest mistrzem gier komputerowych i wyśmienicie układa puzzle. Zapamiętuje numery telefonów jak komputer, a radio lub latarkę potrafi rozmontować na czynniki pierwsze szybciej, niż większość ludzi odnajduje przycisk ich włącznika. Ale gdy odwiedzi się chłopca w domu, szybko można wyczuć, że coś z nim jest nie tak. - Czy mógłbyś na nią patrzeć? - poucza go matka, dr Cindy Mears, gdy dziennikarka "Newsweeka" mówi chłopcu dzień dobry. Ale on nie wstaje z kanapy, leży z nogami do góry i nie odrywa wzroku od trzymanej w dłoniach konsolki gry elektronicznej. Za chwilę puszcza bańki mydlane, potem wybiega z domu i wali rękoma w okna. W końcu Andrew rozmawia, ale nie jest to rozmowa łatwa. Matka prosi, żeby nie bekał, a on tymczasem komunikuje gościowi: - Zaraz rozepnę ci ubranie. To ma być propozycja pomocy w zdjęciu żakietu. Ten sposób przekazywania myśli jest dla Andrew w porządku.

Co sądzić o takim dziecku? Jeszcze dwadzieścia kilka lat temu zostałoby uznane za niezrównoważone psychicznie albo krnąbrne i źle wychowane. Jak się okazuje, świat jest pełen ludzi, dla których geometria fraktali jest łatwiejsza od zdawkowej konwersacji, albo takich, którzy dostrzegą na zdjęciu rentgenowskim płuc najdrobniejszą oznakę choroby, ale nie umieją odróżnić szczerego uśmiechu od pogardliwego uśmieszku wyższości. Większość z tych ludzi można zakwalifikować jako "dotkniętych autyzmem", jednak nie w tradycyjnym znaczeniu tego słowa. Klasyczny autyzm to ciężkie schorzenie neurologiczne. Tak ciężkie, że część dotkniętych nim osób musi do końca swych dni pozostawać w zakładzie opiekuńczym. Ale są i tacy, którzy, dzięki wcześnie rozpoczętej terapii, radzą sobie w życiu bardzo dobrze. Bo autyzm ma wiele twarzy. W różnym stopniu zaburza organizm chorego. Czy oznacza to, że skłonności autystyczne można mierzyć w jakiejś skali? Jeśli tak, to czy istnieje wyraźna granica między normalnością i nienormalnością? Czy nienormalność jest zawsze zła?

Naukowcy z uniwersytetów Cambridge i Oksford odkryli, że u Einsteina i Newtona występowały objawy typowe dla syndromu Aspergera.
Ludzie z zespołem Aspergera często uznawani są za ekscentrycznych. Brakuje im także umiejętności społecznych, mają obsesję na punkcie skomplikowanych zagadnień i mogą mieć problemy z komunikacją z otoczeniem.Wyniki ostatnich badań sugerują, że Einstein, twórca teorii względności oraz Newton, odkrywca praw grawitacji, posiadali wymienione wyżej cechy.Zdaniem naukowców u Einsteina objawy syndromu Aspergera występowały już w dzieciństwie, a w przypadku Newtona można było obserwować klasyczne symptomy choroby. Już jako dziecko Einstein był samotnikiem i często obsesyjnie powtarzał pojedyncze zdania. Prowadząc wykłady swoim zachowaniem notorycznie wprawiał słuchaczy w zakłopotanie.

Newton prawie się nie odzywał i był tak zaangażowany w swoją pracę, że często zapominał o jedzeniu. Nieliczne grono przyjaciół jakie posiadał  traktował obojętnie albo wręcz wrogo i agresywnie. Kiedy nikt nie pojawiał się na jego wykładach, przemawiał do pustego pokoju. W wieku 50 lat przeżył załamanie nerwowe.
Według innej teorii, zachowanie interpretowane jako objawy syndromu Aspergera, można wytłumaczyć wysokim poziomem inteligencji obu naukowców. Profesor Simon Baron-Cohen z Cambridge, jeden z naukowców przeprowadzających badania, uważa, że osoby cierpiące na zespół Aspergera mogą odnosić ogromne sukcesy, jeżeli tylko znajdą dla siebie odpowiednie miejsce. Jego zdaniem, dzięki analizie tego problemu, będzie można pomóc chorym osobom.
Opracowanie: Joanna Pertkiewicz, na podst. art. Einstein and Newton 'had autism', BBC News UK Edition

Czy autyzm może być w jakiś sposób powiązany ze zwiększonymi opadami deszczu?
Naukowcy z Cornell University wydają się w to wierzyć. Przeanalizowali dane statystyczne z trzech stanów, dotyczyły one zachorowań i pogody w danym okresie, i odkryli, że częstość występowania autyzmu jest większa na obszarach, gdzie podczas pierwszych 3 lat życia dziecka bardziej padało (Archives of Pediatrics and Adolescent Medicine). Do tej pory wzrost częstości zachorowań (z 1:2500 do 1:150) przypisywano lepszemu uświadomieniu i wykształceniu lekarzy, którzy potrafili prawidłowo rozpoznać zaburzenie. Amerykanie uważają jednak, że teoria ta nie wyklucza możliwości, by inne czynniki także wpływały na szybujące wskaźniki.
Naukowcy wyliczyli średnie roczne opady deszczu w Oregonie, Kalifornii i stanie Waszyngton w okresie między 1987 a 1999 r. Potem przyjrzeli się częstości diagnozowania autyzmu w tym samym czasie. Czemu dzieci, w których stanach mocno padało, gdy miały mniej niż 3 lata, miałyby częściej chorować? Jeśli rzeczywiście istnieje jakiś związek, może nie chodzić bezpośrednio o opady deszczu. Niewykluczone, że woda oddziałuje np. na związki chemiczne, z którymi dzieci wchodzą w kontakt. Nie da się też wyeliminować scenariusza, że brzydka pogoda zmusza do dłuższego przesiadywania w domu, a to niekorzystnie wpływa na rozwój. Jak? Poprzez niedobór witaminy D, która tworzy się w kontakcie ze słońcem, nadmierne oglądanie telewizji lub występujące w pomieszczeniach chemikalia.
Na razie to wszystko teoria, w przyszłości trzeba więc przeprowadzić rzetelne badania, które ujawnią prawdziwego winnego.
Źródło: www.bbc.com

Czytaj więcej...

Autyzm to problem, z którym boryka się coraz więcej osób, w tym dzieci (mamy do czynienia z dziecięcym autyzmem), borykają się z nim rodzice dzieci dotkniętych autyzmem. O autyzmie tak naprawdę wiemy niewiele, nie znamy przyczyn jego powstawania. Wiemy tylko tyle, że jest to biologicznie uwarunkowane zaburzenie rozwijającego się mózgu. Filmy takie jak „Rainman” przyczyniły się do zwiększenia świadomości społecznej na temat autyzmu. Niestety, doprowadziły one również do powstania licznych nieporozumień i błędnych uogólnień jak to, że wszyscy ludzie z autyzmem mają wyjątkowe zdolności. W rzeczywistości autyzm jest stanem, w którym występuje szeroki zakres zaburzeń o podobnych cechach, ale przejawiających się różnie w poszczególnych przypadkach.

Czytaj więcej...

Pomóż w budowie Centrum Rozwoju „Nowa Nadzieja”

Fundacja posiada status

 

Fundacja posiada status

Organizacji Pożytku Publicznego

Fundacja „Nowa Nadzieja” powstała w 2009 roku w Kaliszu jako efekt wysiłku grupy rodziców chorych dzieci. Jej ośrodki terapeutyczne działają w Kaliszu i Poznaniu.

1% = KRS 0000321541

Wspieraj nas na Allegro

window.dataLayer = window.dataLayer || []; function gtag(){dataLayer.push(arguments);} gtag('js', new Date()); gtag('config', 'AW-825389332');

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.